***
Naczelny Bielski zadzwonił do córki o siódmej rano z wiadomością,
że za dwie godziny chce widzieć się z nią i jej przyjaciółką. Dziewczęta
umówiły się pod redakcją.Jadąc windą na najwyższe piętro biurowca, zastanawiały się dlaczego tak wcześnie zostały wezwane przez naczelnego.
-Jak myślisz, czemu kazano nam przyjść wcześniej niż zawsze?-spytała się Jagoda z nutką niepewności w głosie.
-Nie mam pojęcia. Przez całą drogą myślałam co mogłam ostatnio zrobić źle, nie tak jak powinno być. Przestudiowałam w głowie każdy materiał napisany prze ze mnie.-odparła Amanda
-A co jak mnie wyrzuci? Co ja wtedy zrobię?-histeryzowała Jagoda
-Co ty w ogóle wygadujesz? Spokojnie, to pewnie nic ważnego.-uspokajała ją przyjaciółka
-No pewnie nic ważnego! Tak po prostu z nudów zaprosił mnie do swojego gabinetu, dodając tonem nie znoszącym sprzeciwu "Ani minuty spóźnienia" -przedrzeźniała ojca Amandy Jagoda.
Dziewczyny wysiadły z oszklonej windy i podążyły do gabinetu naczelnego, pana Jana Bielskiego. Amanda zapukała po czym weszła do gabinetu razem z przyjaciółką.
-O witam panie! Dzień dobry! Jak tam samopoczucie z rana?-pytał wesołym tonem naczelny. Zawsze był miły i serdeczny dla swoich pracowników.
-Dzień dobry. -odpowiedziały równo Amanda i Jagoda
-Proszę usiądźcie, napijecie się kawy?
-Ja dziękuję piłam po drodze-odparła Amanda
-Kochanie, tyle razy Tobie mówiłem, żebyś nie piła kawy w biegu!-skarcił córkę Bielski.
-Oj tato, nie przesadzaj. Czy mógłbyś nam powiedzieć po co wezwałeś nas tak wcześnie?
-Jasne już Wam tłumaczę...Wczoraj podpisałem kontrakt z telewizją, na reportaż o klubie piłkarskim Borussii Dortmund. Mam wysłać dwóch moich dziennikarzy do Dortmundu. Pomyślałem o Was. Miałybyście chodzić na mecze, bywać na treningach, rozmawiać z zawodnikami tego klubu. Trwało by to cały jeden sezon. Później powstał by z tego materiał kilkunastu odcinkowy. W każdym odcinku musiałby się znaleźć wywiad z którymś z graczy, trenerem lub kimś ze sztabu szkoleniowego. To już zależy od Was jak zrealizujecie ten projekt. To co, mogę na Was liczyć?
-Nie mam pojęcia co mam odpowiedzieć, mam mętlik w głowie.- powiedziała Amanda.
Zawsze była rozważna, dokładnie wszystko musiała przemyśleć zanim podjęła jakąkolwiek decyzję. Jagoda była jej przeciwieństwem.
-Ja się zgadzam! Jestem gotowa jechać nawet dziś! To może być dla nas wielka szansa, będziemy w telewizji, na pewno ktoś nas zauważy, zainteresuje się nami. Ami zgódź się! -wykrzykiwała rozradowana Jagoda
-Jagoda, uspokój się. Muszę pomyśleć.
-Tak, Amanda ma rację. Jagoda usiądź spokojnie i zastanów się czy jesteś gotowa wyjechać na rok, zostawić wszystko i zamieszkać w Niemczech. - również uspokajał dziewczynę naczelny.
-Ja wiem, że chcę jechać. Znam niemiecki, poradzę sobie, a poza tym nic mnie tu nie trzyma.
-Dobrze, w takim razie ty pojedziesz. Jeżeli Amanda sie nie zgodzi znajdę dla Ciebie kogoś innego.
-Nie będzie potrzeby tato, jadę do Dortmundu...
_______________________
Zapraszam do komentowania, to bardzo motywuje do dalszej pracy ;*
Wyczuwam coś fajnego ;*
OdpowiedzUsuń;*
Usuńojj podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńświetne :* /Paula
OdpowiedzUsuń