poniedziałek, 30 grudnia 2013

Epilog

Amanda od kilku dni snuła się po domu bez humoru. Nic się jej nie udawało. Cokolwiek za co się zabrała kończyło się źle. Ciągle była zamyślona, prawie w ogóle się nie odzywała. Wojtkowi nie pozwalała się dotykać, całować. Piłkarz zaczynał mieć o to pretensje. Wiedział co było przyczyną zachowania Amandy. Był pewny, że chodzi o Kubę. O to, że dziewczyna wciąż go kocha, a z Wojtkiem jest nieszczęśliwa. Sytuacja, w której się znajdowali powodowała ciągłe kłótnie o najdrobniejszy szczegół.
- Amanda, połóż się już! - Wojtek chciał, aby dziewczyna dzisiejszego wieczoru położyła się do łóżka razem z nim. Od tygodnia unikała tego. Do nocy siedziała w pokoju u Julki i czekała, aż mężczyzna zaśnie. Kiedy już spał, ona również się kładła.
- Tak, już zaraz przyjdę! - krzyknęła z pokoju Julki. - Zaczekam, aż mała zaśnie.
- Przecież ona już śpi. - w progu pokoju stał Wojtek. - Dlaczego się tak zachowujesz? Moglibyśmy porozmawiać jak normalni ludzie? Od dłuższego czasu ja coś mówię, a ty tylko patrzysz się w podłogę. Odpowiedz mi w końcu. Ile to będzie jeszcze trwało?! Długo będziesz się tak zachowywać?!
- Nie krzycz na mnie!
- Zwyczajny ton do ciebie nie dociera. Mam już tego dość. Koniec z nami. Wyprowadzam się. Jesteś wolna, możesz wrócić do niego.
- O czym ty mówisz? Nie wygłupiaj się.
- Dobrze wiesz o czym mówię.
- Przestań już. - dziewczyna przytuliła się do Wojtka, a po chwili wspięła się na palce i pocałowała go w usta, chłopak przeją inicjatywę. Ich pocałunki stawały się coraz bardziej ogniste, namiętne. Po chwili znaleźli się w sypialni. Kochali się, ale Amanda zrobiła to wbrew sobie. Starała się, aby to było jak najbardziej naturalne, niewymuszone. W nocy kiedy Wojtek spał, leżała i myślała o tym co zrobiła. Do czego doprowadzi ją ta sytuacja. Sięgnęła po telefon. Otworzyła skrzynkę odbiorczą i zaczęła czytać SMS'y, które otrzymała od Kuby w ciągu ostatnich dni. Pisał jak bardzo ją kocha, że musi się z nią zobaczyć. Pragnął otrzymać odpowiedź, czy Julia jest jego córką. Dziewczyna nie potrafiła już powstrzymać łez, które popłynęły jej po policzkach. Szlochanie Amandy obudziło Wojtka.
- Kochanie dlaczego płaczesz? Co się stało? - przytulił ją do swojego nagiego torsu.
Amanda nie przestawała płakać. Pomyślała, że jest straszną idiotką. Wypłakuje się w ramionach obecnego partnera, bo kocha i chce być z poprzednim. Była taka głupia.
Po chwili milczenia Wojtek zaczął ponownie.
- Uspokój się już i mnie posłuchaj. Widzę co się z tobą dzieje i wiem co jest tego przyczyną. Nie jestem ślepy, widziałem co działo się z tobą na weselu u Jagody i Roberta. Ty go wciąż kochasz. Postanowiłem, że opuszczę cię. Będziesz mogła do niego wrócić.
- Nie, nie ma mowy. Nie zostawię cię.
- I co nam to da? Po pierwsze wiem, że będziesz z nim szczęśliwa, bo go kochasz, a on kocha ciebie. Po drugie, jeśli zostaniesz ze mną zniszczysz życie nie tylko sobie, ale też Julce i mnie. Mała powinna wychowywać się z prawdziwym ojcem i przede wszystkim on powinien znać prawdę. Jak wyglądało by nasze życie? Tak jak teraz? Nie odzywałabyś się do mnie, kochałabyś się ze mną na siłę, wbrew sobie? To do niczego nie prowadzi.
- Ale...
- Żadnego ale. - Wojtek wstał z łóżka i poszedł do salonu. - Dziś będę spać na kanapie. Rano dokończymy naszą rozmowę.
- Zostań ze mną jeszcze tę noc. Chcę się z tobą pożegnać. - Amanda posłała piłkarzowi smutny uśmiech, ten położył się obok niej i przytulił ją. Po chwili oboje zasnęli.

Amanda zaraz po przebudzeniu spakowała się. Postanowiła, że pojedzie prosto do Dortmundu. Bała się, że Kuba nie będzie chciał z nią rozmawiać, że będzie zły na to jak zachowała się na ślubie. Po chwili stwierdziła, że te myśli były absurdalne. W takim razie po co pisałby tyle SMS-ów? Teraz była pewna, że już nic nie stanie im na drodze do szczęścia.
- Jestem spakowana, zadzwoniłam już po taksówkę. Chciałam się z tobą pożegnać...i podziękować. Jestem ci wdzięczna, za miłość którą mi okazałeś. Dziękuję za zrozumienie. Nigdy nie zapomnę chwil, spędzonych z tobą i tego jak mi pomogłeś kiedy byłam w ciąży. Kocham cię, jak barta, jak przyjaciela. - Amanda przytuliła się do Wojtka, a po policzku popłynęła jej łza. Chłopak pocałował ją w czubek głowy.
- Chcę żebyś była szczęśliwa. Pozwalam ci odejść, bo cię kocham. Kocham ciebie tak jak mężczyzna kocha kobietę.
Amanda nie wiedziała co ma powiedzieć, dlatego cały czas przytulała się do Wojtka. Wiedziała, że go zraniła, ale musiała zawalczyć o swoje życie, o życie swojej córki.
- Odwołaj taksówkę, ja cię zawiozę na lotnisko. Pozwól mi być dżentelmenem. - piłkarz uśmiechną się przy tym do Amandy.
Na lotnisku Amanda jeszcze raz podziękowała za wszystko Wojtkowi i pożegnała się z nim. Wsiadła do samolotu. Była podekscytowana, już za kilka godzin miała zobaczyć się z Kubą. Od tego momentu będą już razem na zawsze. Amanda, Kuba i Julka.

Po dwóch godzinach lotu, dziewczyna razem ze swoją córką znalazła się przed lotniskiem. Czekała na taksówkę, która po paru minutach podjechała. Taksówkarz wziął od Amandy bagaże w wsadził je do bagażnika. Po chwili jazdy matka z córką znajdowały się pod pięknym domem na obrzeżach Dortmundu. "Jagoda i Robert pięknie się urządzili." Pomyślała dziewczyna.
Zadzwoniła do drzwi, które po kilku sekundach otworzył Robert.
- Amanda?! Co wy tutaj robicie? Wchodźcie.
- Postanowiłam, że wpadnę i zobaczę jak się urządziłyście.
- Jagoda! Chodź szybko! Zobacz kto nas odwiedził.
Na szczycie schodów prowadzących na piętro domu pojawiła się przyjaciółka Amandy.
- Ami?! Kochana! Nie spodziewałam się ciebie tutaj! - Jagoda zbiegła i przytuliła przyjaciółkę. - Maleństwo, chodź do cioci. Ciocia się za tobą bardzo stęskniła. Robert idź zrób kawę. Słońce chodź, usiądź.
Jagoda zaprowadziła je do przestronnego salonu. Wszystko było idealnie zaprojektowane, dodatki perfekcyjnie dobrane. Wszystko ze sobą współgrało.
- Mów co cię do nas sprowadza?
- Tak po prostu, przyjechałam w odwiedziny.
- Cieszy mnie to bardzo, ale nie uwierzę, że jadąc w odwiedziny zabiera się ze sobą całą zawartość swojej szafy.
- Czepiasz się szczegółów. - Amanda wytknęła język Jagodzie.
- Co się stało?
- Rozstałam się z Wojtkiem. - powiedziała niemal szeptem dziewczyna.
- Jak to? Dlaczego?
- Właśnie, dlaczego? - z kuchni wyjrzał Robert.
- Wojtek powiedział, że nie chce żyć tak jak było do tej pory.
- To znaczy?
- Chodziło mu o to, że wie, że ja nadaj kocham Kubę i nie chce mnie zatrzymywać. Dlatego się rozstaliśmy. Stwierdziliśmy, że tak będzie lepiej dla wszystkich.
- W taki razie co ty tu jeszcze robisz? Jedź do Kuby. - stwierdziła Jagoda.
- Właśnie, pośpiesz się. Jeszcze możesz zdążyć. - wtrącił się Robert spoglądając na zegarek.
- Gdzie?
- Za godzinę Kuba ma się spotkać z władzami klubu Borussii i Liverpoolu. Będą z nim negocjować nowy kontrakt, albo nowe warunki umowy z BVB. Kiedy dziś rano z nim rozmawiałem powiedział, że podpisze kontrakt z Liverpool'em. Stwierdził, że nie chce mieć z tym miejscem nic wspólnego. Pośpiesz się dziewczyno, póki jeszcze nic straconego. My zostaniem z Julką, weź mój samochód będzie szybciej. - chłopak podał Amandzie kluczyki od wozu.
- Dziękuję wam, trzymajcie za mnie kciuki. Julcia, mamcia cię kocha. Bądź grzeczna.
Po piętnastu minutach drogi Amanda była na miejscu. Stała przed drzwiami mieszkania Kuby. Miała nadzieję, że zdążyła. Po chwili drzwi otworzyły się.
-  Amanda?! Co ty tutaj robisz?! Wejdź. - mężczyzna zaprosił ją do środka.
- Już druga osoba mnie tak wita. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Wychodzisz gdzieś?
- Właściwie to tak. Jadę do klubu, podpisać kontrakt z nowym klubem. Co ciebie do mnie sprowadza?
- Rozstałam się z Wojtkiem. - powiedziała szybko Amanda.
- Jak to?
- Później ci wytłumaczę. Nie podpisuj tego kontraktu. Zostań tutaj. Kocham cię. - po tych słowach Amanda pocałowała Kubę. Po chwili całowali się bez pamięci. Oboje marzyli o tym od ponad roku. Ich marzenia w końcu się ziściły. Kuba zaczął rozbierać swoją ukochaną, lecz ta go powstrzymała.
- Musisz jechać do klubu przydłużyć kontrakt z Borussią. Wrócimy do tego wieczorem. - Amanda zeszła z kuchennego blatu i ubrała się. - Chodź pojadę z tobą. Później pojedziemy do Lewandowskich. Musisz poznać swoją córkę. - Dziewczyna uśmiechnęła się do Kuba najpiękniej jak potrafiła.
Serce chłopaka oblała fala ciepła. Pragnął usłyszeć te słowa od kiedy dowiedział się, że ma córkę z kobietą którą kocha ponad życie.

W klubie Kuba przedłużył kontrakt z obecnym klubem, co bardzo uszczęśliwiło trenera i zarząd klubu.
- Błaszczykowski w końcu zmądrzałeś. - Trener Kloop poklepał Kubę po ramieniu. - Cieszę się, że to wszystko się ułożyło. Może w końcu zaczniesz porządnie grać. Jak nie Lewandowski to ty, brakuje tylko, żeby Piszczek się pokłócił z Judytą. - słysząc te słowa Amanda uśmiechnęła się w duchu. Wiedziała, że u Judyty i Łukasza wszystko się ułożyło.
Po wizycie w klubie Amanda i Kuba pojechali do Lewandowskich.
- Jak dobrze widzieć was znowu razem. - wykrzykiwała od progu Jagoda. - Dziewczyna przytuliła Amandę. - Robert poszedł po maleńką do góry.
- Kuba! Zobacz kogo ja tutaj mam. - Na schodach pojawił się Robert z Julką na ręku. Podał dziewczynkę jej ojcu. Piłkarz przez chwilę w milczeniu przyglądał się dziecku.
- To jest najpiękniejsze dziecko na świecie, a to dlatego, że jej mama jest najpiękniejszą kobietą na świecie. - Kuba pocałował Amandę.
- W końcu można odetchnąć z ulgą. - stwierdził Robert. - Skoro dziś jest dzień dobrych wiadomości, my też mamy coś do ogłoszenia. - przytulił Jagodę i dłoń położył na jej brzuchu.
- Będziemy mieli dziecko. - powiedzieli równo.
- Tak się cieszę! - Amanda wyściskała swoją przyjaciółkę. W tym momencie była najszczęśliwszą kobietą na świecie. Stanowiła szczęśliwą rodzinę z mężczyzną, którego kochała nad życie, a jej najlepsza przyjaciółka jest równie szczęśliwa u boku świetnego mężczyzny, który kocha ją bardzo mocno. Teraz już wszystko będzie dobrze, pomyślała będą w obięciach Kuby.

________________________________________________________________________


Jestem szczęśliwa, że zakończyłam swojego pierwszego bloga. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek mi się to uda. Trzeba dążyć do wyznaczonego celu, nawet jeśli twierdzimy, że to nie ma sensu.
Dziękuję, wszystkim którzy byli ze mną przez cały ten czas, tym którzy wiernie śledzili losy Amandy. Dziękuję za każdy komentarz, który był dla mnie dodatkową motywacją do dalszego pisania.
Jeszcze raz dziękuję!

Zapraszam na blog http://i-dont-want-to-lose-you.blogspot.com/. Tutaj możecie dalej śledzić moją twórczość w innym blogu.
Pozdrawiam cieplutko, xoxo.





7 komentarzy:

  1. Kocham, najlepszy rozdział ever

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie :)
    Zapraszam do siebie na kolejny rozdział : http://tylkomiloscktoratrwa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne ;) obserwuje

    właśnie dodałam nowy post zajrzyj
    http://hermosos-diy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne zakończenie! ♥
    zapraszam do mnie: http://healtyandhappy.blogspot.com/
    komentowanie straasznie pomaga. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. genialne :*
    http://radoscpisania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne :)

    zapraszam do mnie :)
    http://weerciaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie weszła przypadkowo na Twój blog i mimo,że przeczytałam tylko ten jeden post, zaciekawił mnie i aż z chęcią zobaczę poprzednie.

    Pozdrawiamy i zapraszamy ( dopiero co zaczynamy z blogeim ) http://szykstyl.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń