piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 6

Amanda i Jagoda szykowały się na mecz, który miał rozpocząć się za dwie godziny, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi:
- Otwarte - krzyknęła Jagoda
Do pokoju przyszli Kuba i Robert. Kuba podszedł do Amandy i ją pocałował, po czym wręczył jej swoją klubową koszulkę:
- Chciałbym, abyś ubrała ją na dzisiejszy mecz - po tych słowach znowu pocałował swoją dziewczyną tym razem dłużej.
- Z wielką chęcią ubiorę tą koszulkę - Amanda uśmiechnęła się najpiękniej jak potrafiła.
Robert przyszedł do Jagody w tym samym celu. Po krótkiej chwili piłkarze wyszli ponieważ musieli iść na ostatni trening.

*** 

W tym samym czasie do Judyty, która również była obecna w Madrycie, zadzwonił telefon:
  •  Hej kochana! Jak tam Madryt? 
  • Cześć. Normalnie, za godzinę mecz, obejrzysz go chociaż w telewizji? 
  • Nie. Strata czasu.
  • Skoro dla ciebie pasja twojego mężczyzny to strata czasu, to nie zdziw się jak za chwilę to ty okażesz się dla niego stratą czasu.
  • Co chcesz przez to powiedzieć?
  • Otóż Kuba znalazł sobie nowy obiekt westchnień, dziewczynę, która interesuje się jego życiem, tym co kocha, a nie jego pieniędzmi. Na imię jej Amanda. 
  • Co?! Ta mała suczka?
  • Ja bym jej tak nie nazywała, bardzo sympatyczna osóbka. 
  • Po czyjej ty jesteś stronie?
  • Ja na razie po twojej, dlatego radzę ci zainteresuj się trochę swoim związkiem dopóki, miejmy nadzieję masz co ratować. 
  • Ja już muszę kończyć. Informuj mnie o niepokojących sytuacjach. 
Po tych słowach Emilia rozłączyła się. Judyta głośno westchnęła, była ciekawa jak jej przyjaciółka rozwiąże tą sprawę.

***

Mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów był zwycięski dla Borussii. 90 minut spotkania to popis umiejętności i współpracy gracz z niemieckiego klubu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0, a strzelcami bramek byli Robert i Marco Reus, przy obu golach kluczowe podanie zaliczył Kuba. Jagoda i Amanda były bardzo zadowolone z występu swoich mężczyzn. 
Po meczu kiedy piłkarze odpoczęli, w sali bankietowe hotelu odbyło się przyjęcie z okazji wygranej nad Hiszpańskim klubem. Wynik ten gwarantował drużynie z Dortmundu udział w fazie pucharowej.
Podczas przyjęcia Judyta znalazła chwilę, aby zadzwonić do przyjaciółki:
  • Cześć, mam parę informacji.
  • Słucham.
  • Amanda i Jagoda ma dzisiejszym meczu były ubrane w klubowe koszulki. Jagoda z nazwiskiem Roberta, a Amanda... domyśl się.
  • Że co proszę?!
  • Tak, tak, kochana. Stało się.
  • Nic się nie stało. Chyba wiem jak ten problem rozwiązać. Mam w zanadrzu szatański plan.
  • Jaki plan?
  • Gdybym ci powiedziała nie byłby szatański. Powiem tylko, że wykorzystam do tego pewien zaistniały fakt.
  • Jaki fakt?
  • Opowiem ci wszystko jak się jutro spotkamy, bo to nie jest rozmowa na telefon. Cześć.
Po zakończeniu rozmowy Jagoda wróciła do towarzystwa, po chwili podszedł do niej Łukasz:
- Mogę prosić panią do tańca? - zapytał z szarmanckim uśmiechem
Dziewczyna zgodziła się. Po chwili Łukasz zaczął:
- Nie żebym podsłuchiwał, ale słyszałem twoją rozmowę. Czemu razem z Emilią spiskujecie przeciwko Amandzie i Kubie?
- Emilia to moja przyjaciółka, próbuję jej pomóc w odzyskaniu faceta.
- A powiedziałaś tej swojej przyjaciółce, że gdyby choć trochę się nim zainteresowała to byłaby tu dzisiaj i żadna inna kobieta nie przytulałaby się do niego tańcząc? 
- Mówiłam, ale to nic nie daje. W ogóle to nie mieszaj się w to! To nie twoja sprawa!  
 Judyta chciała odejść, ale Łukasz nie pozwolił jej. Z powrotem ją do siebie przyciągną:
- Tak się składa, że to jest moja sprawa ponieważ Kuba to mój przyjaciel, bardzo lubię Amandę i widzę, że są w sobie bardzo zakochani.
- W tym problem, że ja też to widzę, ale przecież nie powiem tego Emilii, znienawidziła by mnie.
- Jednak jest w tobie odrobina dobroci, już myślałem, że przeszłaś na złą stronę panny Emilii. - Łukasz zaśmiał się przy tym.
- To wcale nie jest zabawne - stwierdziła gorzko dziewczyna.
Po chwili ciszy Łukasz odezwał się:
- Wiesz co podobasz mi się. Tak wizualnie i tak wewnątrz. 
- Szczere wyznanie, ale nie wiesz jaka jestem naprawdę. 
- Już ja swoje wiem. - Łukasz uśmiechnął się do Judyty, a potem pocałował ją.
Para ulotniła się z imprezy i udała się do pokoju Judyty. Kiedy tam dotarli ich ubrania bardzo szybko znalazły się na podłodze...

***

Już następnego dnia, późnym popołudniem cała drużyna BVB była w Dortmundzie. Judyta czekała w swoim domu, aż pojawi się jej przyjaciółka, ta zjawiła się po krótszej chwili:
- Cześć, co słychać? - zapytała z uśmiechem
- Dobra, bez owijania w bawełnę, co to za plan i fakt?
- Co ty taka w gorącej wodzie kompana? Już ci mówię, a więc tak, mam plan jak zatrzymać Kubę przy sobie, otóż uwaga... dobrze, że siedzisz.
- Czy mogłabyś już powiedzieć, a nie bawisz się w podchody.
- Ok, ok. Już będę poważna. Jestem w ciąży. 
- Co ty jesteś?
- W ciąży, a plan jest taki, że powiem o tym Kubie przy najbliższe okazji...
- Jaką masz pewność, że on od ciebie nie odejdzie?
- Pozwól, że może dokończę, dobrze? Kuba nie zostawiłby swojego dziecka, gdyż nie chciałby, aby wychowywało się bez jednego z rodziców. Wiesz trauma z dzieciństwa, a ja postawię mu ultimatum, albo ja i dziecko, albo nikt. Rozumiesz?
- Jesteś okrutna! Nie wiem jak mogę zadawać się z kimś takim! 
- Nie krzycz to źle wpływa na dziecko. Przyznasz sama, że plan jest nieziemski.
- No jest...
- Zapomniałabym, mogę u ciebie zanocować? Muszę przemyśleć jak powiedzieć o tym Kubie.
- Skoro musisz...

***

Amanda siedziała sama w domu. Jagoda nocowała dziś u swojego chłopaka. Dziewczyna oglądała telewizję, choć tak naprawdę nie wiedziała o czym mowa w filmie, który aktualnie leciał. Piła wino o rozmyślała.
Rozmyślała o tym, czy uda się jej i Kubie stworzyć szczęśliwy związek. Po chwili usłyszała dźwięk telefonu. Dzwonił jej ukochany:
  • Cześć skarbie.
  • Hej.
  • Co robisz?
  • Siedzę sama, bo Jagoda jest u Roberta.
  • Ja też siedzę sam, Emilia nocuje u Judyty.
  • No to przyjedź do mnie. Kocham cię i czekam.
Dziewczyna rozłączyła się, a po piętnastu minutach Kuba był już u niej w mieszkaniu i namiętnie całował swoją dziewczynę. Po chwili znaleźli się w sypialni Amandy, a z obojga co chwila znikała jakaś część ubrań...

_____________________________________________________________________________

Rozdział dedykuję DOMINICE, która tchnęła we mnie wenę do dalszego pisania, dziękuję <3 :*

Proszę o komentarze :*


7 komentarzy:

  1. Kocham to <3 / Paulina

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział :)
    czekam na kolejny i zapraszam http://pomimowszystkokocham.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny !! :) /Paulina

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie jest cudowne, bardzo mi się podoba, super. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam a w wolnej chwili zapraszam do siebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ♥
    Już nie mogę doczekać się kolejnego <3

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział:
    http://nikt-nie-jest-ideaalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne zaprqszam na mojego bloga megan-marco-marc-story.blogspot.com
    Nie moge doczekac sie kolejnegoni jesli bys mogla informuj mnie :)

    OdpowiedzUsuń