czwartek, 28 listopada 2013

Rozdział 8

Minął rok. Emilia i Kuba zostali rodzicami małego Kacpra. Kuba został z Emilią, ale nie byli prawdziwą parą. Mieszkali razem i na zmianę opiekowali się synkiem. Piłkarz swoje obowiązki dotyczące chłopca spełniał jak najlepiej potrafił, a matka jego dziecka jeździła do przyjaciółki, aby ta zajęła się Kacprem.
Jagoda i Robert planowali ślub, więc aktualnie przebywali w Polsce, mieszkali u Amandy, która wróciła do kraju tydzień po zakończeniu reportażu. Dziewczyna do wyjazdu unikała Kuby jak tylko mogła.
Judyta powoli przestała znosić sytuację związaną z Emilią i jej dzieckiem. Jej przyjaciółka podrzucała dziecko do niej, a sama jeździła do kosmetyczki czy fryzjera. Nie rozumiała, że Judyta ma swoje życie, że chce pobyć sam na sam z Łukaszem. Od wyjazdu do Madrytu byli razem. Kochali się. Łukasz bardzo zmienił się pod wpływem swojej dziewczyny. Kiedyś był kobieciarzem, bawił się kobietami, porzucał, zdradzał. Wszyscy uważali, że się nigdy nie zmieni.


***


Po treningu Kuba i Łukasz siedzieli w szatni, wszyscy piłkarze już wyszli, zostali tylko oni. Przyjaciele rozmawiali o ślubie Jagody i Roberta.
- W przyszłym tygodniu ślub. - stwierdził Piszczek
- Ta - mruknął Kuba
- O co ci chodzi?
- Nie ważne.
- No powiedz. - nalegał Piszczek - A wiem, sorry. Zapomniałem. 
- Jak ja mam tam pojechać? Mam spotkać się z Amandą? Nie ma mowy.
- Nie zachowuj się jak dzieciak. 
- Ciekawe jak ty byś się zachowywał w mojej sytuacji.  
- Na szczęście w niej nie jestem. Oczywiście, że pojedziesz. Stary to było rok temu. Emocje opadły. Będziesz miał możliwość porozmawiania z nią, bo przecież nie udało ci się z nią skontaktować. 
- Nie, nie pojadę. Zadzwonię do Roberta i mu wytłumaczę dlaczego mnie nie będzie. Na pewno zrozumie.
- Zastanów się jeszcze. - Łukasz uśmiechnął się do przyjaciele i poklepał go po ramieniu. -A jak Kacper?
- Dobrze. Powinien być teraz z Emilią, czyli jest u Judyty. Denerwuje mnie, że tylko jak się nim zajmuję. - Kuba głośno westchnął.
- No wiesz, jest twoim synem, powinieneś się nim zajmować.
- Owszem, ale on ma też matkę, która podrzuca go do przyjaciółki. Czy to jest normalne? Nie. - piłkarz odpowiedział sam sobie. - Ostatnio nie mam ochoty się nim zajmować. Strasznie to brzmi ale to prawda.
- Jak to, nie masz ochoty?
- No tak, wydaje mi się, że to przez Emilię. Zaszantażowała mnie, żeby z nią został. Zmusiła do tego. Myślę, że byłoby lepiej gdybym mógł  po prostu odwiedzać Kacpra i wyprowadzić się od niej.
- Dziwna sytuacja. 
- I to bardzo. Dobra, muszę jechać do domu. Na razie.
- Tylko rozważ to co tobie powiedziałem. Cześć
Kuba wyszedł, a po krótkiej chwili również Łukasz opuścił szatnie BVB. 

***

Emilia zawiozła synka do domu i wróciła do mieszkania swojej przyjaciółki.
- Musisz mi pomóc. - Zaczęła od progu dziewczyna
- W czym znowu?
- Za tydzień jest ten ślub, nie mogę dopuścić do tego, żeby Kuba spotkał się z tą wywłoką. Musimy coś wymyślić, żeby został w Dortmundzie z małym. Nie wiem. Może, że chory jest? Tylko jak to zrobić.
- Ja tobie w niczym nie pomogę. 
- Jak to?! - wykrzyknęła Emilia z paniką w głosie.
- Mam już dość tego jak mnie traktujesz. Po pierwsze, nie będę się już zajmować twoim dzieckiem, kiedy ty siedzisz sobie u kosmetyczki, nie jestem twoją służącą. Chcę mieć trochę prywatności. Po drugie, wymyślaj sobie sama te swoje plany. Nawet nie wiesz jak źle czuję się z faktem, że po części przeze mnie Kuba i Amanda się rozstali. Po trzecie, powiem Kubie, że Kacper nie jest jego dzieckiem, powiem mu całą praw...
- Powtórz co powiedziałaś. - w progu stał Łukasz i przysłuchiwał się całej rozmowie. - Powtórz to co powiedziałaś przed chwilą! - Wykrzykną Piszczek. Nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. - Mów!
Obie kobiety nie kryły zdziwienia, gdy zobaczyły piłkarza. Po chwili Judyta zaczęła mówić.
- Kuba nie jest ojcem Kacpra. Emilia go zdradziła, a ja wiedziałam o tym od początku. 
- Od początku?! Od jakiego początku! - Łukasz denerwował się z minuty na minutę bardziej. 
- Wiedziałam co chce zrobić Emilia, żeby Kuba z nią został. To wszystko było zaplanowane. Pamiętasz jak razem tańczyliśmy w Madrycie? Wypytywałeś mnie wtedy o moją rozmowę. Na drugi dzień dowiedziałam się co wymyśliła Emilia. 
- Cały czas to przede mną ukrywałaś. Jak mogłaś? Pocieszałaś Kubę jak do nas przychodził, a wiedziałaś jaka jest prawda i nic nie powiedziałaś! Nie wybaczę ci tego!
- Łukasz przepraszam, wybacz mi! - Dziewczyna rozpłakała się.
- Nie ma mowy, to koniec. Muszę to wszystko powiedzieć Kubie, on się musi o tym dowiedzieć. 
- Nie zrobisz tego! - w końcu głos zabrała Emilia.
- Nie? To patrz! - Łukasz wyszedł z mieszkania i trzasną drzwiami. Pojechał prosto do swojego przyjaciela.
Kiedy dotarł na miejsce, bez pukania wszedł do środka.
- Kuba? Muszę ci powiedzieć coś ważnego! 
- Nie krzycz tak. Kacper zasnął. Zaraz się znowu obudzi. 
- Nie ważne. Siadaj! 
- Mów co się stało. Co ty taki narwany?
- Kacper nie jest twoim dzieckiem. To nie jest twój syn. Emilia cię okłamała. Judyta tak samo, wiedziała od samego początku jaka jest prawda. Oszukiwały nas przez rok.
- Ciii. - Kuba uciszył przyjaciela - O czym ty mówisz? Jak to, Kacper nie jest moim dzieckiem? 
- Emilia cię zdradzała! To i tak jest teraz nie ważne. Wsiadaj w samochód i jedź do Amandy. Musisz jej to wszystko wytłumaczyć. 
- Zwariowałeś?! Najpierw jadę porozmawiać z Emilią. Zostań z Kacprem, cześć! - Krzyknął Kuba na odchodnym.
Po 15 minutach Kuba wszedł do mieszkania Judyty.
- Nie nauczyli cię pukać? - Zapytała Emilia drwiąco.
- A ciebie nie nauczyli, że nie okłamuje się ludzi w taki sposób. Dziewczyno zniszczyłaś mi życie, zmarnowałaś 4 lata życia. Zgnijesz w piekle. Wracasz teraz do domu, pakujesz swoje rzeczy, zabierasz Kacpra. Nie chcę was widzieć. 
- Gdzie ja z nim pójdę? Jest już wieczór. Jutro się wyprowadzę.
- Nie. Zrobisz to dziś. W tej chwili tam jedziesz i się wynosisz!
- Ok, ok! Judyta, zatrzymam się u ciebie.
- Nie ma mowy. Wyraziłam się jasno, że już w niczym tobie nie pomogę. Może pójdziesz do ojca twojego syna? Przepraszam, zapomniałam! Ty nie wiesz kto jest jego ojcem. Żegnam
Emilia zabrał swoją torebkę i wybiegał zdenerwowana.
- Kuba, przepraszam cię za wszystko. Nie wiem, dlaczego zgodziłam się ukrywać prawdę.  
- Nie jesteś niczemu winna, widziałem jak bardzo byłaś zmanipulowana przez Emilię. Słyszałem, że Łukasz z tobą zerwał.
- Tak, to prawda. Emilia wszystkim nam zniszczyła życie. Miejmy nadzieję, że zapłaci za to. 
- Dla mnie ona już nie istnieje. Teraz muszę odzyskać Amandę. Już nic mnie z nikim nie łączy. Pojadę na ślub Roberta i porozmawiam z nią.
Spróbuję przekonać Łukasza, żeby wrócił do ciebie. Skoro jak tobie wybaczyłem on też powinien to zrobić, będzie dobrze. - Kuba przytulił Judytę, był pełen przekonanie, że teraz wszystko się ułoży. 

________________________________________________________________

Wielkimi krokami zbliżamy się do końca 
Niestety, ten rozdział mnie nie zadowala. Dumna z niego nie jestem.

Jeżeli wam się podobał  dajcie znać w komentarzu. Pozdrawiam, xoxo :* 

PS. Serdecznie zapraszam na mojego drugiego bloga http://i-dont-want-to-lose-you.blogspot.com/.

4 komentarze:

  1. i dobrze że w końcu to się wydało, EMILIA LOCHA ;/
    kurde, właśnie sobie uświadomiłam, że dawno nie używałam tego słowa ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie Kuba bd z Amandą *o*
    Suuper, czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie szmata ma za swoje! Piszczu najlepszy <3

    OdpowiedzUsuń
  4. No wreszcie *,8 MA za swoje! hehehe <3
    ps.
    Zapraszam na 18 <# na http://megan-marco-marc-story.blogspot.com/ - jeśli możesz to skomentuj :)

    OdpowiedzUsuń