- Witam śpiącą królewnę. - Kuba pocałował Amandę - Masz ochotę na naleśniki z miodem? - Kuba podsuną dziewczynie talerz smakowicie pachnących naleśników.
- Z wielką chęcią się skuszę - Amanda uśmiechnęła się do swojego chłopaka. - I co teraz z "tym" zrobimy?
- " Tym"? Rozumiem, że chodzi tobie o rozmową, którą muszę przeprowadzić dziś z Emilią?
- Tak dokładnie.
- Pojadę na trening, jeżeli będzie w klubie, u Judyty to tam z nią porozmawiam i poproszę, aby się wyprowadziła, albo nie ja się na razie wyprowadzę do Łukasza, już nie będę taki. Jeżeli nie spotkam jej w klubie, to umówię się z nią na mieście.
- Idealnie - Dziewczyna pocałowała Kubę.
Po śniadaniu, Amanda wyszykowała się i razem z Kubą pojechali do klubu.
Jagoda czekała już na swoją przyjaciółkę w ich gabinecie.
- Cześć. - przywitała się Amanda - Co tam?
- Dobrze, co robiłaś wczoraj wieczorem, nie byłaś zła, że cię zostawiłam?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - Amanda zrobiła smutna minę. - Żartuję. Nie, nie byłam zła, ponieważ nie byłam sama.
- A rozumiem. Nie mam pytań, jak na razie, choć zżera mnie ciekawość jak było. Teraz lecimy na trening, a potem idziemy na kawę i ja zamieniam się w słuch.
- Ok, ok. Niech będzie.
Dziewczyny wyszły z gabinetu i pokierowały się w stronę wyjścia na murawę. Po drodze minęły się z Emilią, która zmierzyła Amandę od góry do dołu, a gdyby wzrok mógł zabijać, dziewczyna leżała by martwa. Na szczęście nie zaczepiła dziewczyn. W głowie Amandy pojawiła się myśl, czy Kuba rozmawiał już z nią. Po krótkiej chwili stwierdziła, że nie ponieważ to spotkanie na pewno nie skończyło by się na wymianie przeszywających spojrzeń.
Jagoda i Amanda przeprowadziły wywiad z masażystą, który był na treningu. Cieszył się, że są już na półmetku pracy, którą wykonały. Oczami wyobraźni widziały efekt końcowy, wiedziały, że będą z siebie dumne.
***
Po skończonym treningu Kuba szybko się wziął prysznic, przebrał się, bo chciał zobaczyć się z Emilią w klubie. Wiedział, że tu jest ponieważ Amanda powiedziała, że spotkała ją po drodze na trening.
Chłopak spotkał Emilię przed gabinetem Judyty.
- Cześć. - zaczął
- O Kubuś. - Dziewczyna chciała go pocałować, ale ten odsunął się. - O co chodzi? - zapytała zirytowana.
- Muszę z tobą porozmawiać.
- Ja z tobą też, jestem pewna, że to co ja mam tobie do przekazania jest ważniejsze od twojej nowinki.
- Zapewnia cię, że nie. Na co dzień jestem dżentelmenem, lecz dziś się w to bawić nie będę i ja powiem pierwszy to co mam do powiedzenia, a więc chciałem ci zakomunikować, że zabieram dzisiaj swoje rzeczy z naszego mieszkania. Nie ma sensu tego dalej ciągnąć, już od dawana nie byliśmy razem, jedyne co to dzieliliśmy wspólne mieszkanie nic po za tym.
- Wydaje mi się, że wcale się nie wyprowadzisz, otóż ja chciałabym tobie zakomunikować, że będziemy mieli dziecko. Jestem w ciąży.
- Słucham!? Jak to?
- Książkowa reakcja mężczyzny kiedy dowiaduje się, że jego, już była dziewczyna jest z nim w ciąży. Jak to? To ja mam tobie mówić skąd się biorą dzieci? - spytała z ironią Emilia. - Kontynuując, proszę bardzo wyprowadź się, ale oznaczać to będzie, że w życiu na oczy nie zobaczysz naszego dziecka. Krótka piłka : albo ja i dziecko, albo ona. - palcem wskazała Amandę, która stała tuż za Kubą i słyszała całą rozmowę. Momentalnie nogi się pod nią ugięły. Pospiesznie wybiegła z budynku, po twarzy ciekły jej łzy. Nie mogła uwierzyć, że to co usłyszała było prawdą. Kiedy znalazła się na parkingu i nie mogła poradzić sobie z zamkiem od drzwi samochodu, jak z pod ziemi pojawił się Łukasz.
- Boże, co się stało dlaczego płaczesz? - zapytał z nutą lęku w głosie. Przestraszył się kiedy zobaczył w jakim stanie znajduje się dziewczyna jego najlepszego przyjaciela. - Pomóc ci? Zawieźć cię do domu?
Dziewczyna ustała na propozycję chłopaka. Całą drogę milczała, wciąż wierzyła w to, że to był tylko zły sen i zaraz się obudzi. Kiedy dotarli pod budynek, w którym mieszkała Amanda, dziewczyna poprosiła przyjaciela, aby ten zostawił ją samą:
- Łukasz, dziękuję ci, że mnie przywiozłeś. Chciałabym zostać sama, przemyśleć wszystko, poukładać w głowie.
- Dobrze, ale najpierw musisz mi powiedzieć co się stało.
- Nie mam na to siły, ale poproś Kubę, powinien ci wszystko opowiedzieć.
Łukasz przystał na prośbę Amandy i zostawił ją samą.
Dziewczyna wciąż wypierała z siebie fakt, że jej ukochany będzie miał dziecko z inną kobietą. Stwierdziła, że była głupia, kiedy liczyła na to, że mężczyzna, który był zajęty kiedyś będzie jej.
Samotność Amandy nie trwała długo. Po chwili do mieszkania wpadła jak burza Jagoda:
- Kochanie co się stało! - wykrzyknęła przerażona kiedy zobaczyła zapłakaną twarz przyjaciółki. - Łukasz do mnie zadzwonił, powiedział, żebym jak najszybciej przyjechała do domu. Mów co się dzieje!
Amanda po chwili milczenia odważyła się opowiedzieć Jagodzie historię która wydarzyła się nie mniej niż godzinę temu. Kiedy dziewczyna do końca wysłuchała opowieść przyjaciółki, kompletnie nie wiedziała co ma powiedzieć.
- Spokojnie słoneczko, wszystko się ułoży. Zobaczysz. - próbowała ja pocieszać, ale i tak wiedziała, że jej słowa na nic się zdają, ponieważ Amanda z minuty na minutę rozpaczała bardziej. Jagoda nie wiedział jak ma pocieszać przyjaciółkę, ponieważ nigdy nie wyobrażała sobie, że któraś z nich znajdzie się w tak beznadziejnej sytuacji.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Jagoda poszła otworzyć, jej oczom ukazał się Kuba:
- Mogę wejść, muszę porozmawiać z Amandą.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł, ona nie jest w zbyt dobrym stanie.
- Wejdź - Jagoda usłyszała za sobą głos przyjaciółki.
- Jesteś pewna? - Jagoda bała się, że po tej rozmowie Amanda będzie jeszcze bardziej roztrzęsiona.
- Tak.
Para poszła do sypialni dziewczyny.
- Kuba powiedz mi, że to nie jest prawda, że ja się przesłyszałam, źle zinterpretowałam jej słowa. Proszę.
- To jest prawda, pokazała mi zdjęcie USG.
- Nie mogę w to uwierzyć.
- Uwierz mi, że ja też nie. Emilia postawiła mi ultimatum, albo ona i dziecko, albo nikt.
- Rozumiem, tak będzie lepiej. Zapomnij o mnie, o tym co nas łączyło. Ja zapomnę o tobie.
- Ja nie chcę o tobie zapominać, nie rozumiesz? Kocham cię!
- Myślisz, że ja chcę, ale tak będzie dobrze dla wszytkach. Dla ciebie, bo będziesz ze swoim dzieckiem, ono nie jest niczemu winne, powinno wychowywać się w pełnej rodzinie.
- Ale ja jej nie kocham, już od dawna między nami nic nie ma, właśnie z tego powodu to dziecko będzie nieszczęśliwe.
- Kuba proszę cię, nie komplikuj tego bardziej.
- Dobrze, ale pamiętaj, że zawsze będę cię kochał i nie zapomnę o tobie.
Chłopak skierował się do drzwi, lecz zanim załapał za klamkę, podszedł do ukochanej, pocałował ją delikatnie w usta, spojrzał jej głęboko w oczy :
- Nigdy o tobie nie zapomnę, kocham cię! - po tych słowach opuścił pokój.
Amanda została sama. Podczas rozmowy z Kubą starała się nie płakać, teraz tych łez nie potrafiła powstrzymać. Leciały ciurkiem po jej policzkach.
Nagle usłyszał pukanie do drzwi:
Nagle usłyszał pukanie do drzwi:
- Mogę?
- Tak, wejdź. - do pokoju weszła Jagoda. Usiała obok Amandy na łóżku i przytuliła ją.
- Kocham go, rozumiesz? Tak bardzo go kocham!
______________________________________________________________________________
Już wielkimi krokami zbliżamy się do końca! :)
Jeżeli podobała się wam dalsza część historii Amandy i Kuby to zapraszam do komentowania.
Chciałabym również zaprosić na mojego drugiego bloga http://i-dont-want-to-lose-you.blogspot.com/.
Chciałabym również zaprosić na mojego drugiego bloga http://i-dont-want-to-lose-you.blogspot.com/.
Pozdrawiam cieplutko, xoxo
głupia emilia locha jedna no ;/
OdpowiedzUsuńCo tu się dzieje, oni muszą być razem nie innej opcji
OdpowiedzUsuńSuper ! Uwielbiam Błaszczykowskiego ! :D Zapraszam http://nemesis17.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAle co Ty tu dajesz, oni muszą być razem ! :< /Paulina
OdpowiedzUsuń